Czarny Poniedziałek dla lubelskiego Baxtera
Dzień 13 czerwca 2016 roku dla całej Załogi Baxter Manufacturing Sp. z o.o. w Lublinie okazał się tragiczny w wiadomościach.
Dyrektor Zakładu - Jarosław Plenzner na spotkaniu ze Związkami Zawodowymi, a następnie na trzech kolejnych spotkaniach z Pracownikami informował iż fabryka do lutego 2017r zostaje zamknięta, a produkcja zakończy sie w grudniu 2016 r. co łączy się z rozwiązaniem stosunku pracy z 264 osobami.
Mówiąc, ze są to decyzje w żaden sposóbnie nie powiązane z kompetencjami lokalnego zespołu, a wynikające z analizy globalnego biznesu. Kolejnym przedstawianym powodem była mała atrakcyjność położenie geograficznego naszego zakładu. Po 9 latach zorientowano się że Lublin to wschód Polski i Europy.
Nic dodać do tego nie można.
Dość długo trwały przygotowania na przejęcie wydziału płynów infuzyjnych z Polfy- Lublin przez Baxtera.
Wszysto przebiegało jak teraz widać ,, zgodnie z planem biznesowym " korporacji.
Załoga Polfy zaciskała pasa, bo budowano nowoczesny budynek pod produkcję płynów infuzyjnych zaniechano podwyżek płac, odebrano jubileusze, nawet obniżono zarobki, aby stać się atrakcyjniejszym dla Zachodnich partnerów, a potem to już tylko miała nas czekać Ameryka.
No i stało się Brat za Wielkiej Wody jesienią 2007 roku wszedł do Lublina, wdrażając nową produkcję, inwestując w rozwój zakładu maszyn,sprzętu i załogi. W zakładzie panował ład i spokój, firma przynosiła zyski, zatrudniano nowych pracowników, nic nie wskazywało na dramatyczny finał.Zakład otrzymywał pochwały i zdobywał wyróznienia i nagrody za osiągnięcia. Starania pracowników i Zarządzających przynosiły zadowolenie dla Właściciela.
Pracownicy czuli się bezpieczni o swoje miejsca pracy, nawet kilkukrotne zmiany na stanowisku Dyrektora Zakładu nie budziły niepokoju.
To co się stało teraz jest przypadkiem, czy pechem obecnego Dyrektora Jarosława Plenznera ?
Po zamknięciu zakładu Tevy Kutno znalazł zatrudnienie w Baxter Lublin i po dwuletniej pracy w tym zakładzie został powołany na Likwidatora tej fabryki.
Pech, czy specjalista Likwidator ?
Już w tym dniu wiadomość tą otrzymał Przewodniczący KSPCH NSZZ Solidarność M.Miara, Zarząd Regionu Środkowowschodni oraz koledzy z KSPPF NSZZ Solidarność.Od początku nie pozostawałam sama w działaniach, czułam wielką pomoc i wsparcie wielu koleżanek i kolegów Związkowców.
Natychmiast został powołany zespół negocjacyjny w Spółce działają trzy Organizacje Związkowe, aby
w dniu 16 czerwca rozpocząć negocjacje w sprawie dodatkowych odszkodowań dla zwalnianych pracowników. Zgodnie z Ustawą o zwolnieniach grupowych mieliśmy jedynie czas do 5 lipca na osiągnięcie Porozumienia.
Jak zwykle bywa juz na pierwszym spotkaniu trafiliśmy na ,, mur" przedstawiana propozycja wysokości odszkodowań oraz treść Porozumienia znacznie odbiegała od oczekiwań Związkowców.
Każda z działających organizacji związkowej kontaktowała się ze swoimi Centralami.
NSZZ Solidarność naszego zakładu należy do Krajowej Sekcji Pracowników Przemysłu Farmaceutycznego i jednocześnie do Krajowego Sekretariatu Przemysłu Chemicznego, którego Przewodniczącym jest Mirosaw Miara.
Reakcja Przewodniczącego Mirosława Miary była błyskawiczna w imieniu KSPCH NSZZ Solidarność wystosował pisma do właściciela firmy Jose E. Almeida i Industriall Global z prośbą o interwencję w sprawie.
Negocjacje przebiegały opornie, nie mogliśmy znaleść wspólnego punktu zaczepienia nasze oczekiwania według Likwidatora były z ,, kosmosu i nie mieściły się w otrzymanym budżecie"
Na wejście otrzymaliśmy ok.6 ml do podziału na odszkodowania, w żaden sposób nie mogliśmy tego zaakceptować.
Wykorzystując przetartą droge do właściciela przez Przewodniczącego Mirosława Miarę zaproponowałam kolegom innych związków o wykorzystanie możliwości jakie posiada nasz Sekretariat i wysłanie wspólnego pisma do właściciela. Przygotowane pismo wysłaliśmy do Sekretariatu i dzięki wspaniałej pomocy Sandry Domagalskiej przetłumaczone na język angielski trafiło do właściciela.
Odpowiedź brzmiała
...,, Baxter, rozumie że wpływ tej decyzji jest trudny dla naszych pracowników w Lublinie i będziemy działać w sposób odpowiedzialny, aby wspierać tych bezpośrednio dotkniętych.
......Baxter proponuje program wsparcia dla naszych pracowników."
Był to już 9 dzień negocjacji, a jednocześnie 4 spotkanie na, na którym strony dokonały uzgodnień, co do poszczególnych przedziałów stażowych. Pozostało uzgodnić zakres wysokości odpraw w poszczególnych przedziałach. Jak można było się spodziewać był to najtrudniejszy etap - pieniądze wydane, a dla innych otrzymane.
Wniesione propozycje do treści Porozumienia przez stronę Związkową stały się kartą przetargową w wysokości odszkodowań w poszczególnych progach.
Drogą kompromisu odpuszczaliśmy zgłaszane propozycje w zamian o wartośc dodaną do odszkodowań.
Na 5 spotkaniu negocjacyjnym wyprocowaliśmy wspólne Porozumienie i w 19 dniu negocjacji podpisano dokument.
Kolejna ironia losu 4 lipca Dzień Niepodległości Stanów Zjednoczonych.
Wiem, że jako Związkowcy wykonaliśmy kawał wielkiej pracy, udało nam się przekroczyć zaproponowany budżet o 60 % to sukces w negocjacjach, ale jako pracownik czuję się pokonana i bezsilna z decyzją podjętą przez Baxter.
Dziękuję wszystkim za pomoc i doradztwo, za Waszą 24-godz.dyspozycyjność, aby nikogo nie pominąć nie wymieniam z imienia, a znając Waszą skromność wiem, że nie czekacie na takie gesty.
Wasza wiedza i doświadczenie były mi niezmiernie pomocne.
Pozdrawiam
Jolanta Mazurek